Czarno - białe

W związku z tym, że od niedawna jestem straaaaaaaaaasznie zakochana w półokrągłych paznokciach postanowiłam zafundować sobie (trochę z nudów) french manicure.
Jako, że jestem zwolenniczką nowych i kolorowych rozwiązań postawiłam także w tym klasycznym makijażu paznokci wykorzystać zalegający od dawna na mojej magicznej półce z lakierami, specyfik przeznaczony specjalnie do wykonywania wzorków.

Z dużym entuzjazmem zabrałam się za malowanie paznokci 'podkładem'  (proteinową odżywką do paznokci z firmy Sensique -  jak dla mnie wszystkie inne ma pod sobą), by w chwilę później zorientować się, że zabrakło mi pasków do wykonania french manicure. Bądź, co bądź szybko stwierdziłam, że dam sobie radę i bez nich... Ochoczo zaczęłam więc malować końcówki paznokci białym lakierem. Po wyschnięciu końcówek starałam się delikatnie lakierem do zdobień zaznaczyć granicę między białą końcówką paznokcia, a jego resztą. Efekt jaki uzyskałam nie satysfakcjonuje mnie w 100 %, ponieważ ręce mi się delikatnie trzęsły i moje granice na paznokciach wyszły nieco krzywe, jedne bardziej grube, inne nieco cieńsze ;-) Swoją drogą trzeba się nieźle nagimnastykować, by narysować taką kreskę ;-)  Z resztą efekt końcowy możecie ocenić same :-)

Bohaterowie dzisiejszego posta ;)

Wybaczcie mi pozostałości lakieru na skórkach wokół paznokci, dopiero teraz się zorientowałam, że zapomniałam usunąć pozostałości ;-)

A Wy lubicie french? - bo ja uwielbiam! :-)