Co? ;-) Pewnie czekacie na jakieś noworoczne życzenia?
No, to się doczekaliście! Zdrowia, szczęścia, pomyślności, góry forsy i miłości, oraz radości z blogowania! :-)
Tyle, by było tytułem wstępu moje Mordki, a teraz przejdźmy już do właściwego tematu tego postu. Dziś chciałam Wam opowiedzieć o moim wielkim rozczarowaniu na sam koniec roku 2013. Krótko przed świętami zamarzył mi się cień do powiek, ale nie byle jaki. Chodziło mi o cień, który nie miały koloru po nałożeniu go na oko, a jedynie delikatne, mieniące się w świetle drobinki brokatu (przez fachowców od makijażu określany jest mianem gwiezdnego lub księżycowego pyłu). Mam na myśli mniej więcej taki efekt, ale z pominięciem w tym przypadku granatowego pigmentu, chodzi o sam połysk:
http://www.likely.pl/zdjecie/137012/brokatowy-cien-do-powiek-sztuczne-rzesy |
Swoje pierwsze poszukiwania mojego upragnionego specyfiku rozpoczęłam oczywiście od allegro. Przekopałam je dosłownie od góry do dołu, wzdłuż i wszerz, a nawet po skosie. I co? Obeszłam się jedynie smakiem, bo nie znalazłam tego, czego poszukiwałam. Kolejnym krokiem było przetrząśnięcie google.com, z nadzieją, że znajdę w tej wyszukiwarce jakieś namiary na wymarzony cień. Tym razem się jednak nie pomyliłam, ale po raz kolejny obeszłam się smakiem, ponieważ cienie owszem były, ale dostępne tylko w USA w horendalnie wysokiej cenie. Całkowicie zrezygnowana, buszując później po sklepach w poszukiwaniu prezentów świątecznych natknęłam się w drogerii Natura na cień do powiek z firmy Essence.
To była miłość od pierwszego spojrzenia! Delikatny, pięknie mieniący się brokatowo, pięknie połyskujący,tak, to był strzał w dziesiątkę, po prostu ideał! Nawet już nie marudziłam i stało się dla mnie całkowicie obojętne, że nie jest bezbarwny, tylko delikatnie srebrny. O jakież wielkie było moje zdziwienie, a tym bardziej rozczarowanie, gdy okazało się, że mój cień nie jest już taki idealny przy aplikacji. Pierwsza aplikacja całkowicie spełniła moje oczekiwania względem niego, bo jak Wam wcześniej wspominałam na oczach pozostały mieniące się drobinki, ale nie przetrwały one długo. Później było już tylko gorzej! Moje upragnione cudo, przy kolejnym nałożeniu na oko nie miało już żadnych kolorowych drobinek, a sam cień stał się szary, siwy, stalowy... w każdym razie cień z firmy Essence okazał się wilkiem w owczej skórze, który zawiódł mnie po naprawdę niewielkiej ilości czasu użytkowania go.
Tak wygląda na oku, pożyczone od: Nusinka. |
Teraz jestem na niego obrażona i nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek dam mu drugą szansę.
Udanego weekendu, ściskam!
Koko
Szkoda, że okazał się niewypałem.. Gdybyś znalazła swój wymarzony cień, to koniecznie daj znać, bo narobiłaś mi na niego ochoty:)
OdpowiedzUsuńLubię te cienie mam kilka w swojej kolekcji ale cieszę się z tego, że tracą te swoje drobinki bo mnie to drażni :) Jeśli chodzi o cień to taki drobinkami kiedyś miała firma Joko, nie wiem jak to jest teraz bo mam taki ale leżu u mnie już jakiś czas.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie,
pozdrawiam Paula.
haha no to foch na cień i koniec;) hehe no faktycznie kiepski efekt, a już napewno nie ma co porównywać z tym który chciałaś uzyskać...
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam tego cienia, ale przyznam szczerze, że nie lubię się jakoś szczególnie z tą firmą - ogólnie mają świetne kolory, ale jakość nie najlepsza...
OdpowiedzUsuńJeśli szukasz tajnego brokatowego cienia to polecam Ci właśnie z Essence cień sorbet :-) Jest kremowy i ja nakładam go na zakończenie makijażu na środek powieki - pięknie się mieni :-) jak jesteś zaiteresowana jak wygląda zapraszam do mnie na bloga ( użyłam go w poście o makijażu ) .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Magda
http://misskitin.blogspot.com/
kochana, ja mam taki cień! z The Body Shop! wygląda prawie identycznie i jest na prawdę dobrej jakości! nazywa sie bodajże eye highlighter czy jakoś tak! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie na tym mi zależało. Nie chciałam zadawać pytań typu "co lubisz jeść" ale raczej skłaniające do refleksji.
OdpowiedzUsuńHm... Może trzeba coś wykombinować z domowych sposobów, żeby się utrzymał? Bo inaczej to lipa. Mam tylko nadzieję, że się nie wykosztowałaś.
OdpowiedzUsuńszukaj szukaj może kiedyś trafisz na swój wymarzony :)
OdpowiedzUsuńo dziękuję!
OdpowiedzUsuńwłaśnie czekałam na te życzenia noworoczne!
Najlepszego!! :D
moje oko niestety źle wygląda w takich mieniących się
cieniach!
a szkoda, bo wyglądają pięknie!
pozdrawiam serdecznie!
Marta
www.bepretty.pl
Też by mi się coś takiego przydało, bardzo mi się podoba ten efekt, w połączeniu z granatem rewelacja :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obserwuję i zapraszam na 5waystobepretty.blogspot.com :)