O kosmetykach, modzie i gotowaniu. O poszukiwaniu spełnienia i mam nadzieję odnajdywaniu ... Garść luźnych przemyśleń o życiu.
Translate
czwartek, 17 października 2013
59 Funky Funky
Dziewczyny, nie wiem czy pamiętacie, iż niedawno w jednym z postów wspominałam, że ostatnio mam obsesję na punkcie koloru fioletowego.
W związku z powyższym zapragnęłam pomadki o barwie fioletowej. Koko usłyszawszy moje postękiwania przy okazji odwiedzin drogerii "Natura" zakupiła mi ów specyfik, który był akurat w promocji; przeceniony z 9zł na 2zł (poskąpiła na siostrę :P).
"Malowidło" owo to wyrób firmy Essence, odcień nr 59 Funky Funky, który w sztyfcie daje złudzenie pięknego fioletu z drobinkami srebrnego brokatu.
Dlaczego złudzenie?- gdyż po nałożeniu wygląda na bezbarwny balsam z połyskującymi drobinkami brokatu. Wspomniane drobinki lubią podróżować i można je później znaleźć w różnych miejscach na twarzy.
Pomadka dość szybko się "zjada", choć jest bezsmakowa :).
Posiada przyjemny, pudrowy zapach. Produkt idealnie nadaje się do poprawek makijażu ust w ciągu dnia, gdyż jej delikatny odcień nie wymaga precyzji w nałożeniu i można to uczynić bez lusterka. Czy wysusza usta? - to pozostawiam już do oceny każdej z Was indywidualnie, ja nie zauważyłam takiego działania na moich ustach.
Opakowanie produktu wykonane z plastiku w kolorze pomadki czyli fioletowym, bez żadnych dodatkowych zdobień, upiększaczy i innych pierdół :). Mechanizm wysuwania i chowania sztyftu działa bez zarzutu.
Wady? Jedna. Intensywność koloru, a raczej jej brak to jedyny powód dla, którego sięgam po tę pomadkę z niską częstotliwością.
Uwaga!
Poszukiwana pomadka w kolorze fioletu i różnych jego wariacjach, której intensywność po aplikacji na aparat gębowy da wizualnie zauważalny efekt, a cena nie zabije poszukiwaczki, czyli mnie. Uprzejmie proszę, więc o informacje, sugestie, propozycje w komentarzach do powyższej wypowiedzi pisemnej.
Etykiety:
kosmetycznie
Szaleńczo zakochana w życiu i nie tylko. Miłośniczka tańca, białej czekolady i nietuzinkowych ludzi. Sezonowo poetka amatorka. Smakoszka otaczającego świata. Drapieżna optymistka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gdybym nie miała faceta to bym malowała usta a tak mam w domu "cos" co mi "zżera" to co mam na ustach ;)
OdpowiedzUsuńPomadkowy potwór ;)))
UsuńBardzo oryginalny odcień, podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńNiespotykany kolorek ale raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy kolorek, szkoda, że nie pokazałaś efektu na ustach :)
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcie też miało się pojawić, ale niestety na ustach coś się spojawiło i postanowiłam nie raczyć nikogo takim widokiem :).
Usuńbardzo ładny kolor:*
OdpowiedzUsuńwww.kataszyyna.blogspot.com
Fioletowy zaczął mi się podobać, gdy usłyszałam kilka komplementów od ważnej osoby :D
OdpowiedzUsuńTak, już zaobserwowałam i zapraszam.
I dzięki za komentarz, tylko, że moja nieśmiałość to raczej jej brak. W poście chodziło mi raczej, o to drugie oblicze, które każdy ma, choć nie zawsze o nim wie.
Ja jakoś nie wyobrażam sobie siebie we fioletowym odcieniu pomadki, widziałam tą powyższą w Naturze, przejechałam po dłoni i rzeczywiście kolor prawie niezauważalny :( Niestety nie potrafię Ci polecić żadnej konkretnej pomadki, bo nigdy nie zwracam uwagi na takie odcienie, ale może poszukaj w Inglocie? Lubię ich pomadki (zresztą jak wszystko inne :D )- kosztują 20 zł i naprawdę długo się trzymają na ustach ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź :), z pewnością pomyszkuję w Inglotowym przybytku pomadkowym.
UsuńNo ,no kolor interesujący ;) dziekujemy za odwiedziny , pewnie ze możemy sie obserwować zapraszamy a odwdzięczymy się tym samym :):)
OdpowiedzUsuńloli-la-lu.blogspot.com
Me gusta,
OdpowiedzUsuńBesos
SHOPPING STYLE
Śliczny kolor!
OdpowiedzUsuńhttp://hiddenndreamms.blogspot.com
Ładna pomadka :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i liczę na rewanż! :)
Serdecznie pozdrawiam! :>
Odważny kolorek ale ładny, niestety po tej serii pomadek nie można wiele się spodziewać :)
OdpowiedzUsuńPomadki chyba dla dziewczyn, które dopiero zaczynają przygodę z make up'em.
UsuńMy także obserwujemy :-*
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie "odważyłam" się pomalować ust na fioletowo, choć u innych zachwycam się takimi pomadkami i szminkami :)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? :)
dziękuję za komentarz :) i oczywiście obserwuje i zapraszam. feel-glorious.blogspot.com
OdpowiedzUsuńa jeśli chodzi o pomadkę to ja lubię ale tylko na różne odcienie czerwieni :P
xoxo
Czerwień uwielbiam :).
UsuńŁadny choć odważny kolor :) Ja wolę takie bardziej z odcieniem czerwieni lub delikatne róże.
OdpowiedzUsuńIt's great! Congratulations
OdpowiedzUsuńDo you wanna follow each other? Let me know, i wait for you on my blog :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam fiolet, ja już obserwuję, teraz Twoja kolej;*
OdpowiedzUsuńI follow you
OdpowiedzUsuńuuu ladny kolor! :) Rowniez obserwujemy!
OdpowiedzUsuńxoxo
www.fashfab.blogspot.com
ciekawe jak się prezentuje na ustach :)
OdpowiedzUsuń